Czy to borelioza? Nerwica? SM?

napisał/a: marcjanna 2009-10-23 09:52
UWAGA - długi post... Zwracam się do Was, bo bardzo potrzebuję pomocy, a zupełnie brak mi sił na odwiedzanie kolejnych lekarzy i wysłuchiwanie kolejnych diagnoz, które nijak się ze sobą nie wiążą...

W marcu przez kilka dni kręciło mi się w głowie. Potem była przerwa, w międzyczasie epizod z nerwobólem serca, bezsenność, stany lękowe. W lipcu znów zawroty, uciski. Tak to sobie płynęło i dałabym wiarę, że wówczas mogła być to nerwica - miałam wiele stresu w szkole, domu (od wielu lat mieszkam sama z mamą) i na polu, powiedzmy, miłosnym. W każdym razie - nie było to nic na tyle niepokojącego, żebym panikowała, bo te objawy nie utrudniały mi aż tak normalnego życia.

Pierwszego dnia sierpnia zauważyłam na ciele coś dziwnego, czerwoną plamkę, a wokół niej zaczerwieniony "pierścień". Miał chyba z 5 cm. Pokazałam go mamie, ale zostałam zignorowana - jestem uczulona na jad meszek, więc odpowiedź była prosta - meszka. I przytaknęłam, bo przecież kleszcza nie pamiętam.
Około 10 dni po tym zaczęły się problemy.
Sierpień - wzdęcia, straszny ból brzucha, bakterie i leukocyty w moczu (3 dni antybiotyków), spóźniona miesiączka, bezseność, ucisk w mostku, zgaga.
Wrzesień - zawroty głowy (nagłe, silniejsze), kołatanie serca, pocenie się, mdłości, palenie, pieczenie skóry, osłabienie mięśni lewej strony ciała, pieczenie przełyku, bóle głowy, zatok, drętwienie rąk, uciski głowy, twarzy, silna nerwica i depresja.
Październik - jak wyżej plus ból kręgosłupa i oczu, trochę zamglone widzenie (stąd czeka mnie wizyta u okulisty, bo lekarz zasugerował objawy jaskry - dodam, że do tej pory nie miałam problemów ze wzrokiem, wada -0,25...).

Rzecz jasna nie mogłam zostawić tego w spokoju i zignorować, jestem w klasie maturalnej i od 3. tygodni nie ma mnie w szkole... Walczę ze sobą, z otoczeniem, chcę być w końcu zdiagnozowana...

Morfologia krwi - w normie. Glukoza we krwi - w normie. CRP, OB - norma. TSH także. Magnez trochę poniżej normy we krwi, wapń w normie. Sód, potas - ok. Byłam w szpitalu...Tomografia głowy nie wykazała nic niepokojącego. Badanie płynu mózgowo-rdzeniowego wykazało brak prążków oligoklonalnych, stężenie igG w płynie i osoczu także w normie. Neurolog badał mi tarczę oka, też bez zmian. W przyszłym tygodniu mam jeszcze okulistę...
W płynie: iGg i iGm przeciw boreliozie poniżej dwóch, we krwi iGg poniżej dwóch, a iGm 11, czyli teoretycznie negatywny. (negatywny poniżej 16)

Jedyne, co jest poza normą to podwyższone leukocyty w moczu i osłabione odruchy brzuszne po lewej stronie (czyli tam, gdzie czuję osłabienie mięśni.)

Zrobiłam test ELISA - pierwszy - negatywny.
Powtórzyłam - wątpliwy.
Postanowiłam wydać ostatnie pieniądze i wykonać test Western Blot bez wiedzy mamy, która ślepo wierzy testom ELISA, a ja wyczytałam, że są po prostu wadliwe. Czekam na wyniki.
Czy myślicie, że to może być borelioza? SM? Nerwica? Bardzo się boję, strach i lęk mną miota, nie potrafię wrócić do szkoły i żyć normalnie. :( Co robić?
napisał/a: kordian1 2009-10-23 14:19
borelioza zawsze, ale to zawsze jest wykrywana testem IgM. Ten test określa, czy w danym momencie organizm widzi bakterię. Nie ma fizycznie możliwości, aby bakteria istniała a organizm jej nie widział - po prostu w ciągu kilkunastu dni rozmnożyłaby się do tego stopnia, że zabiłaby człowieka. Ewentualny negatywny wynik testu może brać się z tego, że bakteria u danego pacjenta żyje np tylko w układzie nerwowym albo w stawach, które mają niejako oddzielny system odpornościowy. Można wtedy wykonać badanie z płynu mózgowo - rdzeniowego.

Aby wykluczyć SM należy wykonać rezonans głowy, tomograf może nie wystarczyć, co do nerwicy to osobiście wątpię ale proponuje udać się do psychologa który na pewno pomoże jakoś to wszystko ogarnąć.
napisał/a: marcjanna 2009-10-23 16:19
tak, tyle że z tego co wiem testy mają niską czułość i trzeba powtarzać, a najlepiej Western Blot, bo jest lepszy niż Elisa...

w płynie nie miałam prazków oligo - a one chyba są obecne przy SM?
napisał/a: kordian1 2009-10-23 22:16
przy SM prążki oligo mogą być obecne ale nie powinno stawiać się diagnozy tylko na ich podstawie, a co do tego testu to pozwolę sobie przytoczyć fragment artykułu, dlaczego jest on nie do końca miarodajny:

Western - Blot określa, czy nasze białe krwinki potrafią rozpoznać bakterię wywołującą borelioza. Jeśli potrafią - znaczy, że organizm miał z bakterią styczność (bądź ma w dalszym ciągu). Pięknie brzmi, ale to tylko teoria. W praktyce NIE MA możliwości sprawdzenia, czy nasze białe krwinki rozpoznają boreliozę.
Wyjaśnię może dlaczego. Badanie określa czy nasz system odpornościowy reaguje na określone antygeny. Cóż to jest antygen? Najczęściej jest to białko na powierzchni bakterii, które - po rozpoznaniu przez białe ciałko krwi - jest atakowane. Skomplikowane? Ok, będzie prościej.

Załóżmy, że bakteria boreliozy to słoń. Białe ciałka - nasi myśliwi - są jak ślepcy, którzy słonia muszą rozpoznawać po dotyku. O, to jest ogon, to jest trąba, tutaj mamy kły, tu widzimy że ma 4 nogi... Nie są w stanie rozpoznać, czy ta trąba należy do słonia, jakiej jest wielkości.

Niestety, białe ciałka nie mogą reagować na "zwierzę, które ma 4 nogi, kły i trąbę". Muszą reagować na pojedyncze "Cechy". Czyli - atakują wszystko co ma trąbę, wszystko co ma kły, atakują wszystkie zwierzęta na 4 nogach.

Widziecie już, gdzie jest problem? Nie tylko słoń ma kły. Mają je także dziki, słonie morskie... Trąbę ma kilkaset chyba gatunków zwierzęcia (słoń morski również).

Innymi słowy - test Western - Blot określa, czy nasz organizm miał kontakt ze zwierzętami które:
- mają kły
- mają grubą skórę
- mają trąbę
- mają ogon
- mają 4 nogi
Widzicie już, dlaczego pojedynczy pasek pozytywny (wynik dla powiedzmy antygenu p 17) nie świadczy o boreliozie? Po prostu pojedynczy pasek może wywołać kilkaset różnych czynników. Faktem jest, że z reguły antygen faktycznie odpowiada za kontakt systemu odpornościowego z bakterią boreliozy.

Wracajac do zwykłego języka. Jeden pasek świadczy np o tym, że "organizm miał kontakt z bakteriami poruszającymi się przy pomocy pewnego gatunki wici". Tak poruszają się krętki boreliozy, ale też kilkadziesiąt innych bakcyli, łącznie z niewinną eugleną zieloną.

Nie ma chyba na świecie człowieka, który nie miałby przynajmniej jednego "pozytywa" w teście Western Blot klasa IgG.

U nas - niestety - nie robi się kompleksowego testu. U nas robi się tylko kilka antygenów. Dla powyższego przykładu - sprawdza się obecność kłów, trąby i ogona. A co z grubą skórą, a co z miękkim płatkiem ucha, a co z kolorem skóry, a co z... no nic, kasy zabrakło. Poszła na świątynię opaczności.
napisał/a: pawjan00394 2009-10-24 16:05
Nie jestem lekarzem ale to co moge ci powiedziec zebys nie poddawala sie. u mnie bylo to samo walcze z chorobe od 8 miesiecy z poczatku tez mi wymyslali ze nerwica ze udaje itp. Czasem trzeba walczyc o swoje. Osobiscie wydalem 1000zł na rezonans magnetyczny(cały kregosłup) ktory potwierdzil ze mam 2 przepukliny miedzykrazkowe. Sprawa wydawala sie jasna operacja, ale jak sie okazało nie bedzie potrzebna. Neurochirurg dopiero mnie oswiecil okazalo sie ze stawy. Obecnie lecze sie ,,na sucho'' u reumatologa poniewaz jest podejzenie o ZZSK. Czasem lekarze z prowincji znaja sie jak elektryk na gotowaniu. Lekarz mi wytlumaczyl ze przy niektorych chorobach trzeba leczyc sie z 2 lata aby choroba wyszla na jaw. Nie che cie straszyc ale piszesz ze masz bole brzucha podejzewasz ze masz SM znam taki przypadek kobieta chorowała miala bole brzucha wzrok jej sie nie pogarszał i dopiero po 2 latach zdjagnozowali SM tak jak pisalem wczesniej trzeba chorwac dluzszy czsas aby wykryc chorobe. Glowa do góry!!!
napisał/a: Beatka R. 2009-12-15 06:44
Zawsze możesz zrobić test PCR Real Time na Boreliozę w centrum DNA w Poznaniu (robią wysyłkowo)
choć miałaś rumień...a to 100% borelioza...
Nie pamiętałaś kleszcza? Jak 50% chorych - poczytaj o nimfie - najmniejsze stadium rozwoju kleszcza - wielkości główki od szpilki , bardzo prosto ją nie zauważyć.
Od jakiegoś czasu robioną są też testy z moczu na antygeny boreliozy - wpisz sobie w google

Co do objawów - jak najbardziej mogą być od boreliozy, mam takie same +wiele innych, zdiagnozowano mnie 3 lata temu, leczę się kilkanaście miesięcy. Choroba zaawansowana jest bardo ciężka do wyleczenia.

I pamiętaj jedno, każdy ma do siebie intuicję, skoro uważasz że twoje ciało zachowuje się inaczej, to najprawdopodobniej tak jest. Lekarze jak nie wiedza co jest pacjentowi, diagnozują nerwice...szkoda tylko ze po latach okazuje się ze jednak była to choroba...
Miałam tak ja i setki osób które znam (np. chorych na boreliozę)

Nie wiem czy jesteś chora akurat na boreliozę, ale na tej chorobie się znam, więc mogę ci poradzić, które badania zrobić. Intryguje mnie też jedno, czy przeleczyłaś tę boreliozę na etapie rumienia?

Borelioza może i nie wyjść w western Blocie i nie wyjść w badaniu PCR, może się zbić w cystę i wtedy przez jakiś czas jest nie do odnalezienia. Czasami pobudzona antybiotykoterapią dopiero się uaktywnia.

Jakby co, służę informacja.
napisał/a: xxyz 2009-12-15 13:55
Beatka napisal(a):
choć miałaś rumień...a to 100% borelioza...


Miała jakąś nieokreśloną czerwoną plamkę, która mogla byc wywolana tysiacem innych czynników a nie kleszczem.
napisał/a: Beatka R. 2009-12-15 20:11
"Pierwszego dnia sierpnia zauważyłam na ciele coś dziwnego, czerwoną plamkę, a wokół niej zaczerwieniony "pierścień". Miał chyba z 5 cm."

- zaczerwieniony pierścień nakierowywałby na rumień, ale oczywiście to sugestia, naocznie go nie widziałam.
napisał/a: szila1 2009-12-22 21:49
Ja właśnie tak pomyślałam o swoim rumieniu,że to pewnie jakaś mruwa bo nie było kleszcza i po miesiącu zaczął się odlot.Leczę się na boreliozę 10 ty miesiąc i jest bardzo ciężko a wiedza lekarzy zakażników na temat bb jest znikoma.,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,Nie jestem lekarzem ale mówienie,że badania pokazują w stu procentach zakażenie jest śmieszne.
napisał/a: xxyz 2009-12-23 13:18
Jeszcze bardziej śmieszne jest samodzielne stawianie sobie diagnozy boreliozy przez internet albo przez "jedynych slusznych" lekarzy polecanych na forach. Prawda jest taka ze wielu nerwicowców i hipochondryków diagnozuje sobie i leczy boreliozę, mimo iz nie ma z ta chorobą nic wspólnego.
napisał/a: szila1 2010-01-02 21:26
Prawda jest również taka,że wielu ludziom z niewykrytą boreliozą i objawami różnych chorób wmawia się właśnie choroby psychiczne.Lekarze gdy nie wiedzą już jak mają pomóc to odsyłają do psychiatry.Jeden zwala na drugiego.
napisał/a: ewelina9001 2010-01-05 20:13
witam. bardzo proszę o poważną odpowiedź. dowiedziałam sie że mój znajomy jest chory na borelioze! proszę mi powiedzieć czy ta choroba jest zaraźliwa i czy ma sie ją do końca życia? np objawy utrzymują się przez cały czas?
ponadto nie wiem i również o to pytam, czy życie z tą chorobą bardzo różni się od normalnego?
z góry dziękuje za odpowiedzi.