dla wszsytkich chorych an schizofrenię

napisał/a: maciejka4 2009-05-02 21:03
SZANOWNI FORUMOWICZE!!!
ZNACIE MNIE JUZ PEWNIE Z POPRZEDNICH POSTOW.STARALEM SIE POMÓC I WSPIERAM CHORYCH NA SCHIZOFRENIE.DZIEKI WASZYM DOBRYM SERCOMI ZAUFANIU OTRZYMALEM JUZ PONAD 300MAILI TEELFONY ZA CO SERDECZNEI DZIEKUJE.
13 WRZESNIA 2009 R. W CALEJ POLSCE OBCHODZONE BEDĄ DNI SOLIDARNOSCI ZCHORYMI NA SCHIZOFRENIE.ZYCZE WSZSYTKIM WAM ABY TEN DZIEN BYL DLA WAS SZCZEGOLNY I ABY STARE STEREOTYPY NA TEMAT CHOROBY JAKA JEST SCHIZOFRENIA ZNIKLY.ZYCZE WAM POWODZENIA I SILY W WALCE Z CHOROBA.
WRAZIE PYTAN PROSZE O KONTAKT
TEL.500 103 071
POZDRAWIAM SERDECZNIE.
MACIEK
!
EMIAL:maciekbogdanowicz@interia.eu
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-06-07 17:34
Z Witam Wszystkich.
Jestem zalogowana na nerwicach, onkologii i uzależnieniach, gdyż takie doświadczenia życiowe były moim udziałem.Mimo to ( a raczej dzięki temu "złu", które w mym życiu się zdarzyło, NAUCZYŁAM SIĘ BYĆ SZCZĘŚLIWA . Na wątku "Lęk jest naszym przyjacielem" opowiadam o tym, jak nauczyłam się radości życia.Kiedy zbierałam materiały, żeby radzić sobie z nerwica lekową, natrafiłam w "Nieznanym Świecie" nr 8)2002 na bardzo interesujące materiały na temat schizofrenii , w tym historię człowieka, który się z niej wyleczył i został nawet psychiatra( w USA, bo u nas nie miałby szans)Przytoczę tu z niej trochę informacji.To czasopismo można zamówić w redakcji NŚ, 9może przyślą), lub poszukać w czytelni i skserować, lub może jest w Googlach.
Wracając do tekstu: .
"Badania jakie prowadzimy wykazują, ŻE MOŻNA CAŁKOWICIE WYZDROWIEĆ NAWETNAJTRUDNIEJSZYCH PRZYPADKÓW CHORÓB PSYCHICZNYCH(THE NATIONALE ERMPOVERMENT).Dogłębna analiza wywiadów z osobami ze zdiagnozowaną schizofrenią , dowodzi, że ludzie ci byli w stanie podjąć znaczące role społeczne i prowadzić samodzielne życie.Dzięki badaniom udowodniono, że po 20 - 3-m -letnim okresie większość chorych zdrowiała nawet z najgorszych chorób psychicznych.Ponadto studia historyczne wykazują, że chroniczne choroby psychiczne są fenomenem współczesnej cywilizacji zachodniej.Ilość uzdrowień z najcięższych chorób psychicznych jest większa w TRZECIM ŚWIECIE niż w uprzemysłowionych krajach zachodu.CZYNNIKIEM, KTÓRY UTRWALA MIT O NIEWYLECZALNOŚCI (CHORÓB PSYCHICZNYCH) JEST STRACH.Osoby uważane dziś normalne , obawiają się iż one także mogą przekroczyć próg szaleństwa.Ich myślowe wygodnictwo prowadzi do mniemania, że te osoby , które przeżyły trudne emocjonalne doświadczenia , mają ( w przeciwieństwie do nich) zaburzony mózg..
Daniel B.Fisher w artykule "Wyleczenie i wyzdrowienie jest realne" pisze : my, którzy wyzdrowieliśmy z choroby psychicznej , wiemy z własnego9 doświadczenia , ŻE POWRÓT DO PEŁNEGO ZDROWIA JEST REALNY.Wiemy, również, że wyzdrowienie okazuje się czymś więcej , niż tylko remisja choroby , ukryta w naszych duszach.MYŚMY DOŚWIADCZYLI WYLECZENIA i jesteśmy SCALENI, tak jak przedtem byliśmy ROZBICI. Daniel B.Fisher miał zdiagnozowaną schizofrenie.Po wyleczeniu się z niej studiował na wydziale psychiatrii i otrzymał dyplom.Później przez 11 lat pracował jako dyrektor medyczny centrum zdrowia psychicznego .
Zgodnie z nasza nowa wizja powrotu do zdrowia , wiele osób wyzdrowiało z choroby psychicznej lecz one same i ich otoczenie wciąż w to nie wierzy.Co prawda, zaczynają odgrywać ważniejsze role społeczne i uczą się brać pełną odpowiedzialność za swe własne życie,jednak nadal doświadczają trudnego emocjonalnie stanu i uczą się (podobnie jak ich otoczenie) , radzić sobie w nowej sytuacji.Z zaskoczeniem dowiadują się, że przezywane przez nich stany , maja również ludzie, którzy nigdy na chorobę psychiczną nie chorowali.Wydaje się, że myśląc o swym wyzdrowieniu , przeżywają kombinacje ulgi i lęków.( Nadal pokutuje w społeczeństwach mit o nieuleczalności chorób psychicznych-mój przypisek).
Z książki Louise Hay przytoczę jej 9interpretacje przyczyn choroby psychicznej (ucieczka, ,wycofywanie się , gwałtowne odseparowanie się od życia, ucieczka od rodziny) oraz AFIRMACJĘ, KTÓREJ POWTARZANIE MOŻE ZAPEWNIĆ POWRÓT DO ZDROWIA : TEN UMYSŁ ZNA SWOJA PRAWDZIWĄ TOŻSAMOŚĆ I JEST TWÓRCZYM MOMENTEM BOSKIEJ SAMOREALIZACJI.
Na tym kończę ten post.Następnym razem przytoczę historię kobiety, która wyleczyła się z choroby psychicznej i sposób, w jaki to uczyniła.Pozdrawiam.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-06-08 16:59
Witam Wszystkich.Przytoczę dziś artykuł pt."Samokontrola a wyzdrowienie", który opisuje historię Joan Lutz, która wyleczyła się z choroby psychicznej i pracuje aktualnie jako psychoterapeutka.

''Moje doświadczenia dotyczące duchowych upadków-załamań i powrotów do zdrowia, nauczyły mnie potrzeby wzrastania ponad uwarunkowania kulturowe i oczekiwania innych ludzi po to, by odnaleźć idee i zachowania naprawdę afirmujące życie i pozwalające na ów wzrost..
Moje wyzdrowienie opierało się głównie na praktykowaniu jogi .Towarzyszyły temu wegetarianizm, głodówki i wczesne wstawanie.OBNIŻAŁY ONE POZIOM WEWNĘTRZNEGO NIEPOKOJU.LECZENIE konwencjonalne w ramach służby zdrowia wpływało na moje wysiłki destrukcyjnie.POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI WZMACNIAŁAM dzięki postępowi w asanach(pozycjach) jogi, SPOKÓJ UMYSŁU OSIĄGAŁAM dzięki wyciszającym efektom ćwiczeń oddechowych.NIEZALEŻNIE OD CIĄGŁYCH WZLOTÓW I UPADKÓW POSZERZAŁAM OGLĄD SIEBIE SAMEJ.
Doświadczyłam również mocy uzdrawiającej tańca.W ruchu przeżywałam ponownie stany rozwoju.Czułam się jak niemowlę, maluch, figlarne dziecko, przeżywałam przyśpieszony proces wzrostu.Odczuwałam energię przepływającą przez ciało, co było bardziej przekonujące NIŻ WCZEŚNIEJSZE UMYSŁOWE WZORCE, z którymi fałszywie się identyfikowałam.
W PROCESIE BUDOWANIA ZDROWIA NAUCZYŁAM SIĘ DOCENIAĆ wartość REGULARNYCH ĆWICZEŃ, codziennych praktyk duchowych, zdrowego odżywiania, pozytywnych relacji z ludźmi ,solidnego wsparcia emocjonalnego,inspirujących myśli, związku ze światem NATURY, świadomości głębokich sensacji i głębokiej relaksacji.
TO, CZEGO DOKONAŁAM OZNACZAŁO W PIERWSZYM RZĘDZIE stworzenie WŁASNEGO ŚWIATA, przy zachowaniu tego,, co było pozytywne, oraz wyzbycie się wszystkiego, co pozytywne nie było.Mój nauczyciel jogi Swami Satchidananda mówił, ABY MYŚLEĆ O SWYM CIELE I UMYŚLE, jak o kraju strzeżonym przez straże graniczne , nie pozwalające by przeniknęło do niego, cokolwiek nieharmonijnego.Oznaczało to dla mnie ODWRÓCENIE SIĘ OD FILMÓW PEŁNYCH PRZEMOCY, od bezmyślnego, niewybiórczego oglądania telewizji, od przejadania, palenia papierosów, od ludzi myślących negatywnie.Z czasem budowanie tego pozytywnego świata, stawało się coraz łatwiejsze.MÓJ DUCHOWY UPADEK zaczęłam postrzegać inaczej : jako SZANSĘ TRANSFORMACJI WŁASNEGO ŻYCIA NIŻ KALECTWO, A POCZUCIE NIŻSZOŚCI ODESZŁO W SINĄ DAL.''

Mam nadzieje, że te materiały, które zaprezentowałam dadzą nadzieje osobom doświadczającym tzw.chorób psychicznych, że wyleczenie się z nich jest możliwe.Jeśli będę miała inne materiały na ten temat, zaprezentuję je.Pozdrawiam.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-06-21 18:37
Witam Wszystkich.
W numerze 5)200 "Nieznanego Świata" wydrukowano historię Pawła S.Winnera-Tomaszewskiego pt."Byłem schizofrenikiem".
Tekst zaczyna się tak : ULECZYŁY MNIE WIARA I MIŁOŚĆ .TAKŻE TO, ŻE NIGDY SIĘ NIE PODDAŁEM I NIE STRACIŁEM NADZIEI.
Po zakończeniu pierwszego roku studiów politechnicznych nagle " odleciałem".Gwałtowne odprężenie po trudnej egzaminacyjnej sesji, wolność , młodzieńcze zauroczenie , jakie przeżyłem na studenckim obozie wśród sosnowych lasów , załamały cały mój dotychczasowy, niedorosły świat.Omamy wzrokowe i słuchowe, brak snu , szaleńcze wyczyny sportowe i nie tylko , spowodowały , ze wylądowałem w nieodległym szpitalu psychiatrycznym z rozpoznaniem : SCHIZOFRENIA.
Nie będę przytaczać tutaj całej historii Pawła i jego perypetii z chorobą, przytoczę tylko te dane, które mówią o sposobach , które zastosował i które mu pomogły.w powrocie do zdrowia

"W 1088 roku ukończyłem Kurs Medytacji Transcendentalnej i przez następne dwa lata z okładem . dwa razy dziennie zapadałem na 20 minut w stan "alfa". Zawsze wierzyłem, że mogę wyzwolić się z uzależnienia lekowego i traktowałem medytacje jako środek to osiągnięcia tego celu.
Zacząłem również czytać książki o rozwoju osobowości, o nieograniczonych możliwościach ludzkiego umysłu , stosowałem techniki afirmacji zdrowia. MOJA PODSTAWOWA AFIRMACJA BRZMIAŁA : JA, PAWEŁ JESTEM BEZPIECZNY, ŚWIADOMIE CZUWAM NAD DZIAŁANIEM MOJEGO UMYSŁU.
Dalej autor opisuje życiowe koleje swego losu , sprawy zawodowe i osobiste, ale ja chcę się skupić tylko na tych jego działaniach, które dotyczyły jego powrotu do zdrowia. ( Osoby zainteresowane przeczytaniem całej jego historii mogą poszukać tego numeru czasopisma w czytelniach ( w archiwum), lub napisać do redakcji Nieznanego Świata, tak jak ja kiedyś i może przyślą ten numer.
Wracając do tekstu : Później odbyty ( a potem ki9lkakrotnie powtórzony) kurs Samokontroli Umysłu Metodą Silvy , pozwolił mi świadomie sformułować cele mego życia.Zawarłem je w trzech punktach: szczęśliwy , partnerski związek z ukochaną kobieta, ciekawe, dochodowe zajęcie oraz wygodne , samodzielne mieszkanie.
Spotkanie Eli było odpowiedzią na afirmacje : jestem gotów spotkać kobietę, o której zawsze marzyłem. Ona również miała za sobą wiele trudnych doświadczeń.Jesteśmy do dziś parą wypróbowanych przyjaciół, z nadzieją planujących wspólną przyszłość. Niedługo potem szczęśliwym zbiegiem rodzinnych okoliczności , wszedłem w posiadanie wymarzonego mieszkania w cichym osiedlu obok parku, gdzie od lat biegałem..W tym czasie spotykaliśmy się z Elą regularnie.Obecnie wspólnie podążamy ścieżką rozwoju duchowego.Gdy do Łodzi przyjeżdża spadkobierczyni staroindyjskiej jogi, praktykujemy, medytacje. Śpiewając mantry, pragniemy wzbogacić nasze życie o ten immanentny czynnik duchowej doskonałości, jakim jest bez wątpienia bezwarunkowa MIŁOŚĆ.Poprzez te praktyki uświadamiam sobie, istnienie NIEDOSTRZEGALNEJ LATAMI WSZECHOGARNIAJĄCEJ SIŁY, nazywanej przez religie świata BOGIEM.
Wiele lat błąkałem się po bezdrożach świata, pytając się : kim jestem i co tu robię? Dziś ODNALAZŁEM SPOKÓJ , MAM WSPARCIE W BOGU , nie czuję samotności , wierzę w przyszłość WSZECHŚWIATA i mam cel.! Chce POMAGAĆ LUDZIOM W ODKRYWANIU W NICH TEJ BOSKIEJ SIŁY , KTÓRA DRZEMIE W KAŻDYM, będąc motorem wszelkiego działania, a gubi się często w codziennej walce o przetrwanie. Kroczę z uśmiechem przez meandry losu, powtarzając ułożona kilka lat temu sentencję:
Ja, Paweł, JESTEM SZCZĘŚLIWY, TU I TERAZ.
Myślę, Mówię i czynię,
PIĘKNO, PRAWDĘ I DOBRO,
z Wiara, Nadzieją i MIŁOŚCIĄ.
P.S.Po ślubie z Elą w lipcu 1000r. dodałem jej nazwisko do swego , jako dobry omen na nasza wspólna przyszłość.
Mam nadzieje, że to, co autor napisał w swoim artykule pomoże innym , szukającym sposobu na tę chorobę osobom.Pozdrawiam.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-08-15 17:46
Witam Wszystkich.


Na początek podzielę się z Wami wierszem, który napisałam w 2000r, jeszcze przed chorobą nowotworową.Ten wiersz napisałam też pod wpływem książek Prentice Mulforda, którego nazywają ojcem sukcesu amerykańskiego

Życie jest największym DAREM, jaki stworzył dla nas Bóg,
czemu więc je marnotrawisz, jakbyś inne dostać mógł.

Czemu się nie cieszysz światem, który pełen cudów jest,
przecież nie wiesz co już jutro, może tobie zdarzyć się !

Życie chwilą jest ulotną i w tym jego piękno jest,
otwórz więc szeroko oczy, by nic nie minęło cię !

Już od rana, gdy się zbudzisz, w cały sercu radość czuj
i przez cały dzień pamiętaj, Bóg jest z tobą, właśnie tu.

Miej marzenia, bo nie darmo, wyobraźnię dał ci Bóg,
wtedy będziesz żył jak w RAJU, wtedy będziesz WSZYSTKO MÓGŁ!

I nie pozwól nigdy więcej, by zwątpienie zwiodło cie,
z drogi, która wprost do szczęścia, poprowadzić może cie !

To nie bajka jest lecz prawda, którą zna już cały świat,
więcej z marzeń jest pożytki, niźli z pracy przez sto lat !
-------------------
A teraz trochę osobistych przemyśleń.

Wybieram zdrowie dla swego ciała,
zamiast chorować, wole żyć, działać !
------------------
Nie oglądam się na innych, jakbym była małym dzieckiem,
dzięki lękom się wzmocniłam, wzięłam życie w swoje ręce !
------------------
W jaki sposób według autora "Rozmów z Bogiem" Walscha przyczyniamy się do swoich chorób.
Naszym często nieuświadamianym sobie myśleniem : oj jestem taka słaba ,nic mi się nie chce najchętniej to bym wcale z łóżka nie wstawała. Nasza podświadomość rejestruje te nasze życzenia : myślimy o słabości i chorobie o odpoczynku i to otrzymujemy. .Kto od rana pozwoliłby sobie na myślenie w rodzaju : fajnie, że żyję. Mogę zrobić tyle rzeczy dzisiaj .Mam zdrowe ręce i nogi, moge3 pójść dokąd zechcę. Widzę i słyszę. To wspaniałe nie być kaleką , zdanym na pomoc innych. Jak wszyscy wiemy : W ZDROWYM CIELE, ZDROWY DUCH.
Taki program od samego rana, gdy się go będzie przywoływało na myśl w ciągu dnia, musi dać inne efekty ni program "słabości i niechciejstwa"..Wiem o tym, że KOLEINY I WZORCE STAREGO "CHOREGO" MYŚLENIA SĄ GŁĘBOKIE i trzeba popracować przy pomocy autosugestii, by zmienić program na lepszy .Ale skoro ja nauczyłam się być szczęśliwą, dzięki technikom, które opisałam na moim wątku, pomimo tak trudnych przeżyć, które nie były udziałem wielu osób, to znaczy ŻE KAŻDY MOŻE ZMIENIĆ WZORCE SWEGO MYŚLENIA, WYDEPTAĆ NOWE ŚCIEŻKI I ZMIENIĆ RADYKALNIE SWOJE ŻYCIE .Piszę o tym, czego sama doświadczyłam. Skorzysta, kto zechce.
Aktualnie, zostałam "zawirusowana" przez męża i syna, ale staram się jak najmniej leżeć gdyż łóżko wyciąga ze mnie energię. Ćwiczę taką podstawową gimnastykę. W niedzielę chociaż czułam się źle zerwałam ogórki, a w poniedziałek je zakisiłam. Staram się " nie być chorą", nie być pod władzą choroby, jeśli tylko mogę. Oczywiście nie radzę chodzenia po dworze osobom, które się pocą i wiatr może je zawiać, ale w domu mamy wybór " bycia w chorobie" czynny lub bierny. NAUCZYŁAM SIĘ DO PEWNEGO STOPNIA DECYDOWAĆ , CZY CHCĘ BYĆ SILNA CZY SŁABA. Myślę, że przez tyle lat „nacieszyłam się” byciem słabą i to mi już nie odpowiada. Wole stać na własnych nogach i decydować sama o swoim życiu. Mogę powiedzieć, ŻE BYCIE SILNĄ OSOBA JEST MOIM DZISIEJSZYM WYBOREM.( a kiedyś byłam totalną ofiarą)Na tym kończę ten post. Mam nadzieje, ze te moje przemyślenia mogą się przydać komuś na tym forum Pozdrawiam..
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-08-16 16:17
Witam Wszystkich.
Przy okazji czytania książki "Psychoterapia" Jerzego Aleksandrowicza natrafiłam na informacje dot.schizofrenii.Może one coś komuś rozjaśnią, jeśli chodzi o tę chorobę.

W przypadku zaburzeń schizofrenicznych , często wydaje się, ze - odmiennie niż w nerwicach -PODSTAWOWYM PSYCHOLOGICZNYM MECHANIZMEM POWSTAWANIA CHOROBY , jest NIEWYKSZTAŁCENIE SIĘ lub ZAŁAMANIE PROCESÓW WYPIERANIA, brak możliwości UNIEŚWIADOMIENIA( czyli wyparcia- mój przypisek) ) TRAUMATYCZNYCH PRZEŻYĆ I PROCESÓW PSYCHICZNYCH.Jest to źródłem ogromnej wrażliwości I PODATNOŚCI NA ZRANIENIA I URAZY.Pozostaje wówczas możliwość URUCHOMIENIA INNYCH MECHANIZMÓW OBRONNYCH , niejako zastępujących MECHANIZM WYPIERANIA.Na przykład, jeden z takich mechanizmów -PROJEKCJA- sprawia, ze procesy przebiegające w psychice pacjenta , ZWŁASZCZA JEGO FANTAZJE , zostają potraktowane jako coś, CO DZIEJE SIĘ NA ZEWNĄTRZ , w otaczającym świecie.WŁASNE MYŚLI PACJENTA, grożące karą za potępiane przez siebie chęci , pragnienia, czy czyny, zmieniają się w płynące z "zewnątrz" groźne "głosy", w halucynacje lub w urojenia - że ktoś dybie na jego życie, śledzi go, prześladuje.
Zaburzenia osobowości są, jak już powiedziano,uwarunkowane przede wszystkim czynnikami środowiskowymi, wychowaniem.Czynniki biologiczne mają stosunkowo niewielkie znaczenie.
Nie wiem na ile ten krótki fragment może się komuś przydać, ale mnie się wydał interesujący.Pozdrawiam.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-08-24 19:44
Witam Wszystkich.
Dzisiaj chcę nadal przytoczyć pewne informacje z książki " W objęciach Jasności", autorstwa Betty J.Eadie, dotyczące MODLITWY.Być może zaprezentowane fragmenty pomogą komuś , będącemu w potrzebie nauczyć się przy pomocy modlitwy "rozmawiać" z Bogiem w taki sposób, żeby poczuć się wysłuchanym.
" Zobaczyłam Ziemię krążąca w przestrzeni.Ujrzałam wiele świateł strzelających w górę.Niektóre były bardzo szerokie i biły w niebo, jak wstążki promieni laserowych, inne przypominały światełka latarek kieszonkowych, a jeszcze inne zaledwie mrugały.Zdziwiłam sie kiedy mi powiedziano, ŻE TO MODLITWY LUDZI NA ZIEMI.
Zobaczyłam Anioły śpieszące na dół.Były doskonale zorganizowane , przelatywały od jednej osoby do drugiej , od modlitwy do modlitwy, przepełnione Miłością i zadowoleniem.Pomagały nam z wielką radością , a już szczególnie sie cieszyły, GDY KTOŚ MODLIŁ SIE ŻARLIWIE I SZCZERZE.Najpierw zawsze odpowiadały na jaśniejsze, gorętsze modlitwy, potem po kolei na pozostałe, aż do ostatniej. .Zauważyłam, że modlitwy NIESZCZERE, POWTARZANE BEZMYŚLNIE, ŚWIECIŁY BARDZO SŁABO , albo nawet wcale i często były prawie niezauważalne.
Powiedziano mi, ze WSZYSTKIE MODLITWY , ZAWIERAJĄCE PROŚBY O POMOC, są wysłuchiwane i zawsze się na nie odpowiada.Kiedy jesteśmy w WIELKIEJ POTRZEBIE, LUB MODLIMY SIE ZA INNYCH , ŚWIATŁO PROMIENIUJE WPROST Z NAS I JEST OD RAZU WIDOCZNE. Powiedziano mi tez, ŻE NIE MA GORĘTSZEJ MODLITWY , NIŻ MATKI O SWOJE DZIECKO.Są to modlitwy o największej mocy, ponieważ są najczystsze i najbardziej szczere.JEDNAKŻE WSZYSCY JESTEŚMY W STANIE DOTRZEĆ DO BOGA SWOJA MODLITWĄ.
GDY WZNOSIMY BŁAGALNA MODLITWĘ, MUSIMY POZWOLIĆ SIE JEJ WZBIĆ, musimy wierzyć, że zostanie wysłuchana.Bóg zna nasze potrzeby przez cały czas , ale po prostu czeka na nasze zaproszenie , BY NAM POMÓC. MUSIMY MU UFAĆ.Jeśli nasze prośby i pragnienia będą szczere, zostaniemy wysłuchani.
Nasze modlitwy ZA INNYCH MAJĄ WIELKA MOC, jednak mogą być wysłuchane TYLKO WTEDY, Kiedy nie naruszają niczyjej woli ani potrzeb.BÓG OBIECAŁ,ŻE WOLNO NAM BĘDZIE DZIAŁAĆ SWOBODNIE ( mamy dar wolnej woli-mój przypisek), ale chce nam pomagać w każdy możliwy sposób.Jeśli wiara naszych przyjaciół( czy bliskich-mój przypisek) jest słaba , NASZA SIŁA DUCHOWA MOŻE ICH PODTRZYMAĆ.Jeśli są DOTKNIĘCI CHOROBĄ , nasze modlitwy i wiara mogą im DODAĆ SIŁ POTRZEBNYCH DO ODZYSKANIA ZDROWIA, chyba , że choroba jest doświadczeniem zamierzonym dla ich rozwoju.JEŚLI ZBLIŻA SIE ICH ŚMIERĆ , musimy zawsze pamiętać, by prosić o DOKONANIE SIĘ WOLI BOSKIEJ , gdyż w przeciwnym razie sprowadzimy frustrację na osobę mającą ułatwić im przejście do stanu duchowego.Mimo tych ograniczeń, NASZE MOŻLIWOŚCI POMOCY INNYM PRZEZ MODLITWĘ SĄ OGROMNE.Możemy przynieść znacznie więcej dobra swojej rodzinie, przyjaciołom, czy innym ludziom, niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.
Zawsze sadziłam, ze modlić sie trzeba godzinami.,Myślałam, że należy sie naprzykrzać Panu Bogu tak długo, aż wreszcie coś sie zdarzy. Teraz zrozumiałam, że moje dotychczasowe MODLITWY BYŁY OKAZYWANIEM ZWĄTPIENIA , ŚWIADCZYŁY O BRAKU WIARY , W TO, ŻE BÓG ZECHCE MNIE WYSŁUCHAĆ.Wątpiłam w JEGO SPRAWIEDLIWOŚĆ I MOC , a wątpliwości te WZNIOSŁY MUR POMIĘDZY MNĄ I BOGIEM.
Pan nie tylko słyszy nasze modlitwy, ale także zna nasze potrzeby dużo wcześniej , niż my sam. On jego Aniołowie chętnie odpowiadają na nasze modlitwy.BÓG JEDNAK MOŻE WEJRZEĆ W NASZĄ DUCHOWĄ PRZESZŁOŚĆ PRZYSZŁOŚĆ wie, czego POTRZEBUJEMY NA WIECZNOŚĆ.W swej wielkiej Miłości odpowiada na nasze modlitwy zgodnie z tą wieczną wszechogarniającą perspektywą.( czyli jak ja to rozumiem, ODPOWIADA TAK JAK TO JEST ZGODNE Z DOBREM DUSZY , A NIE Z OGRANICZONYM " DOBREM " OSOBY ).Zrozumiałam, że zupełne niepotrzebne powtarzałam swoje prośby, JAK GDYBY BÓG NE MÓGŁ MNIE ZROZUMIEĆ.Potrzebna jest tylko WARA I CIERPLIWOŚĆ..
Zrozumiałam też, jak ważne jest PODZIĘKOWANIE ZA TO, CO OTRZYMUJEMY. Prośmy w pokorze i przyjmujmy z wdzięcznością.Im bardziej jesteśmy wdzięczni Bogu za łaski, jakich nam udzielił , TYM BARDZIEJ OTWIERAMY SIĘ NA DALSZE DARY.Jeśli otworzymy swoje serca i umysły na JEGO BŁOGOSŁAWIEŃSTWA, napełni nas nimi obficie. Przychodząc z pomocą potrzebującym , staniemy sie PODOBNI ANIOŁOM - NASZE ŚWIATŁO BĘDZIE MOCNO JAŚNIEĆ.
Z książek Walscha pamiętam zdanie " WDZIĘCZNOŚĆ UZDRAWIA NAJSZYBCIEJ, oraz żeby DZIĘKOWAĆ BOGU Z GÓRY ZA WSZYSTKO, gdyż cokolwiek przychodzi jest w danym momencie ( z punktu widzenia naszej Duszy najlepsze.Dlatego tak czynie, dziękuję z góry za WSZYSTKO, za "złe" i " dobre" rzeczy tak samo.Pozdrawiam
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-09-13 12:02
Witam Wszystkich.
Ponieważ dziś przypada dzień solidarnosci z osobami chorującymi na schizofrenię ( informacja o tym jest zamieszczona w założycielskim poscie), chciałabym przytoczyć kilka informacji z książki T.Dethlefsena( niemieckiego psychologa i terapeuty) pt."Przeznaczenie twoja szansą)" na temat tej choroby.Moze komus te informacje wydadzą sie " nie z tego swiata", ale proszę pamiętac, ze pisze to psycholog i psychoterapeuta.

Istoty zmarłe ( które nie uświadamiają sobie własnej śmierci) , przyłączają się do ciała żyjącej osoby.
Nie maja złych zamiarów , lecz ich położenie jest godne pożałowania, czekają one na pomoc ..Istoty z tamtego świata ( z Zaświatów -mój przypisek) nie są jednak w stanie udzielić im tej pomocy , dopóki Dusze te nie odwrócą się od ziemskich spraw i nie poproszą o pomoc. Opętanie żyjącej osoby przez DUSZE może przejawiać sie w postaci lekkich objawów , lub przyjąć postać choroby psychicznej( Pisze o tym Wanda Prątnicka w swoich książkach.Ona też stosuje rytuał uwalniania Dusz osób zmarłych, podłączonych do żyjących i wywołujących objawy chorób psychicznych czy fobii..

" Wiele przemawia za tym, ze WIĘKSZOŚĆ ZACHOROWAŃ OKRESLONYCH MIANEM SCHIZOFRENII nosi znamiona Dusz przywiązanych do Ziemi( w życiu chorej osoby). W takich przypadkach leczone muszą byc dusze przywiązane , a nie pacjent chory na tzw.schizofrenię. Spowoduje to oderwanie sie tych Dusz od Ziemi i doprowadzi tym samym do uwolnienia pacjenta.
Amerykański psychiatra dr.Wickland na początku naszego stulecia przez ponad 30 lat leczył w ten sposób schizofrenię i osiągał znaczne sukcesy. W tej niełatwej pracy pomagała mu jego zona, która jako doskonałe medium oddawała w czasie sesji terapeutycznych swoje ciało do dyspozycji Duszom przywiązanym do Ziemi ; za jego posrednictwem mogły sie one wypowiadać.
Zadaniem takiej terapii jest wyjaśnienie Duszy ( osoby zmarłej, nieswiadomej tego) stanu w jakim sie znajduje i następnie uświadomienie jej smierci. Dusza musi zrozumiec, ze nie ma juz własnegoi ciała i sprawy ziemskie nie powinny miec dla niej zadnego znaczenia.Musi dosłownie sie odwrócic, aby dostrzec swoją dalszą drogę i przyjąć pomoc z tamtego świata. A wtedy i chory na schizofrenię zostaje natychmiast uwolniony ( mój przypisek).
W ostatnich latach zaczęlismy sami gromadzić doswiadczenia na tym polu. EKSPERYMENTY WICKLANDA UDAŁO SIE POTWIERDZIĆ - okazało sie jednak równoczesnie , z iloma i jakimi problemami i niebezpieczeństwami związane są takie procesy Dlatego nne mozna tego robic na własną rękę..Ostatnio okazało sie również, że mozliwe jest prowadzenie terapii bez udziału medium - Z DUSZAMI PRZYWIĄZANYMI DO ZIEMI MOZNA NAWIĄZYWAĆ BEZPOŚREDNI KONTAKT I PROWADZIĆ TERAPIĘ.
Główną rolę w terapii wyzwalającej odgrywa MODLITWA, o która Dusze te częściowo proszą.Ludzie swieccy moga więc wyswiadczyc tym Duszom wielką przysługę , modlic sie i zamawiac msze za zmarłych - lepiej nie można im sie przysłużyc. Żyjąca rodzina musi z prób zatrzymywania, czy tez wzywania zmarłych."
Na tym kończe mój post.Mam nadzieje, że to co napisałam pomoze komus w innym swietle zobaczyc możliwe powody swojej choroby.Pozdrawiam.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-11-16 06:48
Wita, Wszystkich.
Wklejam dzis na tym watku "Medytacje Miłości" z siążki Louise Hay, którą sama ciągle czytałam ( nauczyłam sie jej na pamięć) i z jej pomocą "budowałam" siebie na nowo, zeby wyjść z nerwicy lękowej.Wierze, ze wszystkie książki dot.radośći zycia, pozytywnego myslenia są pomocne w każdej chorobie, dlatego podpowiadam na tym wątku takie książki jak L "Sekret" Rhondy Byrne, ksiązki Josepha Murphy,ego "Magia wiary", "Potęga podswiadomosci" i inne, ksiązki i kasety Bozeny Figarskiej i Ewy Foley, tak na początek.

Medytacja Miłości
Głęboko w centrum mojej istoty jest niewyczerpana studnia Miłości.Teraz pozwalam tej Miłości wypłynąć na powierzchnię.Napełnia ona moje serce, moje ciało, mój umysł, moją świadomość, całą moja istotę i rozchodzi się ode mnie we wszystkich kierunkach i powraca do mnie pomnożona.Im więcej Miłości daje, tym więcej mam do dania-jej zasoby są nieskończone.Posługiwanie Miłością sprawia, że czuję się dobrze.Jest to wyraz MOJEJ PRAWDZIWEJ ISTOTY.
Kocham SIEBIE: dlatego z Miłością troszczę się o moje ciało.Z Miłością karmię je pożywnym jedzeniem i napojami.Z Miłością pielęgnuje je i odziewam , a moje ciało z Miłością odpowiada mi wibrującym zdrowiem i energią.
Kocham SIEBIE; dlatego zapewniam sobie wygodny dom,taki który spełnia wszystkie moje wymagania i w którym przyjemnie jest być.Napełniam pokoje wibracją Miłości , aby każdy wchodzący włącznie ze mną czuł tę Miłość i mógł się nią karmić.
Kocham SIEBIE: mam więc prace , która sprawia mi prawdziwą radość, w której używam swoich twórczych talentów i umiejętności,Pracuje dla ludzi i z ludźmi, których kocham i którzy mnie kochają i dobrze zarabiam.
Kocham SIEBIE: zachowuję się więc w kochający sposób wobec ludzi, bo wiem, ŻE TO CO DAJĘ, POWRACA DO MNIE ZWIELOKROTNIONE.Przyciągam tylko kochających ludzi do mojego świata, BO ONI SĄ ZWIERCIADŁEM TEGO, CZYM JESTEM JA.

KOCHAM SIEBIE: dlatego WYBACZAM I CAŁKOWICIE UWALNIAM PRZESZŁOŚĆ I WSZYSTKIE PRZESZŁE DOŚWIADCZENIA I JESTEM WOLNA.

Kocham Siebie: dlatego żyję całkowicie w teraźniejszości, doświadczając KAŻDEJ CHWILI JAKO Dobrej i wiedząc, że moja przyszłość jest jasna, radosna i bezpieczna , BO JESTEM UKOCHANYM DZIECKIEM WSZECHŚWIATA i WSZECHŚWIAT Z MIŁOŚCIĄ TROSZCZY SIĘ O MNIE TERAZ I ZAWSZE.
I TAK JEST NAPRAWDĘ.

KOCHAM CIĘ.

Życzę Wszystkim odnalezienia ( obudzenia) w swoich sercach RADOŚCI ŻYCIA I MIŁOSCI, tak jak mnie sie to udało.Pozdrawiam.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-11-19 15:55
Witam Wszystkich.
Dzisiaj mam krótką wiadomość.Juz kiedys słyszałam o książce "Byłam po drugiej stronie lustra.Wygrana walka ze schizofrenia" Arnhild Lauveng.Ponownie o niej przeczytałam w jednym z artykułów.Wiem, ze najwięcej można sie nauczyć od osoby, która sam cos przezyła i wyszła z tego, więc mam nadzieję, ze ta informacja przyda sie na cos komus, kto zechce pomóc sobie sam.Pozdrawiam.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-11-21 19:25
Witam Wszystkich.
MAM INFORMACJĘ ( moim zdaniem bardzo interesujaca).Na innym forum zetknęłam sie z informacja, ze googlach jest taka jakby internetowa książka "Autoryzowany wywiad z Bogiem"Jest to cos w stylu "Rozmów z Bogiem"Walscha, o ktorych nieraz wspominałam.Wpisałam ten tytuł w google i wyskoczyła ta strona.Kliknełam na drugą od góry informacje i zaczął lecieć ten wywiad.Jest bardzo interesujący, bardzo prosty i porusza sprawe wpływu naszego myslenia na nasze zycie, szczęście i na tworzenie tego, czego chcemy.Jesli sprawdzicie i Wam sie spodoba, powiadomcie inme osoby./Ja kilka juz powiadomiła