Przyczyny schizofrenii

napisał/a: aspagnito 2008-02-07 21:30
Witam,
Mam na imię Remek i choruję od 1999 roku. Ostatnio stwierdzono u mnie cyklofrenię, czyli zaburzenia schizoafektywne, czyli psychozę maniakalno-depresyjną.
Wszystko zaczęło się na studiach. Zakochałem się w pewnej dziewczynie i "pech chciał", że ona jest sławną afroamerykańską piosenkarką. Niewiele myśląc wyszedłem z domu i przeszedłem jakieś 300 km przez pola, rzeki i lasy, nie śpiąc, pijąc wodę z kałuży i jedząc owoce z drzew. Tak ją pokochałem, że postanowiłem dotrzeć do Bałtyku i przepłynąć dla niej ocean. Udaremniła to po dwunastu dniach Policja i ja trafiłem do szpitala.
Dzisiaj biorę leki. Lekarze, rodzina i znajomi wpajają mi, że jestem zerem, bo o "nic" nie dbam (czytaj: praca i "normalne życie"), a ja po cichu leżę sobie tylko na wyrze i się cieszę...
Cieszę się, bo normalność to tylko system standardowych stereotypów. Ja nie chcę być normalny - chcę być sobą. Nie pociąga mnie faszyzm, bazujący na przymusie, który uchodzi za normalność i doprowadził mnie do takiego stanu. Jedno w życiu uwielbiam - nudzić się! Nie marnuję czasu na pobudzanie siebie jakimiś bodźcami, tylko się nudzę, przez co jestem w takim stanie, że ludzie otwrcie przyznają, że chcieliby być na moim miejscu.
Kiedyś byłem bardzo wysportowany, a teraz mój ponad pięćdziesięcioletni ojciec jest bardziej atrakcyjny niż ja, tylko dlatego, że pozwoliłem sobie truć i właśnie zawsze miałem ten kompleks, że gdzieś muszę dać upust swoim emocjom... a wpajano mi, że najlepiej w normalnym życiu, w którym funkcjonuje pojęcie "zanudzić się na śmierć".
Tak więc przez większość mojego życia po 14 godzin oglądałem stacje muzyczne, ale od niedawna tego nie robię... nic nie robię i czuję się szczęśliwy. Jestem asertywny i wiem kiedy jak się zachować, coraz częściej jednak (tylko) najbliższe otoczenie wytyka mi błędy, a to dalsze przestało mnie traktować jak ciekawostkę, gdyż utrzymuję pewien konsensus między dystansem, a zbliżeniem. Rodzina zadowolona nie jest, bo coraz częściej uważa, że "świetnie bym sobie poradził w normalnym życiu, a tak tylko się opierdzielam". Tylko, że ja nie chcę normalności.
Nie chcę, bo nie pasuję do tego "świata". Nie ma dla mnie nic do zaoferowania. Dużo czytałem o zaburzeniach natury psychicznej i leczyłem się na oddziałach rehabilitacyjnych, specjalizujących się w leczeniu schizofrenii... tam spory nacisk kładzie się na edukację i terapię zajęciową, która jest dość ciekawa.
Za wroga psychotyka uznaje się dopaminę, o tym prawie wszyscy wiedzą, ale mało kto wie, że dopaminą zarządza tylko jeden neuroprzekaźnik, neurohormon i ostatnio odkryto jego funkcję... UWAGA!!! Odpowiada tylko za jedną rzecz (w ludzkiej, skomplikowanej psychice problem może być złożony), a mianowicie za WIERNOŚĆ JEDNEMU ŻYCIOWEMU PARTNEROWI. To nie mit, mówiono o tym nawet w Teleexpressie, kiedy ta nowinka wstrząsnęła światem. Udowodniono to na dzikich myszach i na myszach laboratoryjnych. U tych pierwszych równowaga hormonalna była pod tym względem na o wiele wyższym poziomie.
Nie znam wszystkich szczegółów tych badań, ale zachęcam do poszperania w necie. Nawet nie pamiętam jak ten neuroprzekaźnik, neurohormon się nazywa... wierzcie więc, albo nie.
Nazywajcie mnie szarlatanem, albo freudystą, ale wyjdę z nienową hipotezą, że problem schizofrenii to problem zaburzeń rozwoju seksualnego. Tu nie chodzi o zmysły, czy parametry "przydatności seksualnej", na podstawie których niektórzy, faszystowsko zresztą, uznają się za lepszych, czy gorszych, ale o utrzymanie gatunku i rozwój pod tym kątem młodych ludzi, bo ta choroba zawsze pojawia się wraz z frustracją seksualną, a kiedy ona przybiera apogeum, kończy się kiepsko. Wskazuje na to wiek inicjacji choroby i dowód statystyczny "podłoża genetycznego". Potrzebujemy czegoś, czego nie mamy, a nie posiadając tego, doświadczamy załamania. Gdybyśmy to dostali, stalibyśmy się rzeczywiście dorośli, a to coś może nam dać tylko nasz wymarzony partner. To coś jest wszystkim, czego potrzebujemy. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, czego tak naprawdę nam brakuje, a środowisko w jakim się wychowaliśmy obarczyło nas tyloma kompleksami, stereotypami, że to nawet negujemy.
Gdy czytam o "innym świecie", do którego ciągną psychotycy, nie brzmi to dla mnie jak "dziwaczne świrowanie debili", ale to chęć oderwania się od Macierzy (Matrixa), który zmusza nas tylko do normalności i posłuszeństwa. Zmusza do podporządkowania się, ustawienia się w szeregu, bycia trybikiem w machinie, nad której sensem nikt nie chce się zastanawiać. Ludzie często zapijają smutki na studiach, rwą pierwszą lepszą pachnącą "lepszym seksem" i tak to się kończy.
A ja... czuję się w tym narodzie po prostu przerasowany. Zresztą sam nie wiem czy na tym polega problem, bo o ile do dziewczyn o Kaukaskiej urodzie nie czuję żadnego pociągu, a pociągają mnie tylko Murzynki, to żyć mógłbym tylko z Nią.
Wasze dzieci nie muszą mieć problemów natury psychicznej. Wystarczy, że od trzeciego miesiąca życia, do dwunastego roku życia, spędzicie czas wyłącznie na zabawie z nimi, nie pozwalając im jeść nic "słodkiego", a wyłącznie zdrową żywność, zaś gdy pojawi się u nich dorastanie, powinny się zająć nauką, własną rozrywką w samotności i jedzeniem właśnie junk-food. Taka moja recepta.
To nie prawda, że heterosis, czyli supreme domination, czyli bujność mieszańców wpływa na powstawanie schizofrenii. Dzieci, których dotyczy to zjawisko mogą czuć inaczej, a mogą nawet czuć potrzebę osłabienia swoich genów przez krzyżowanie się z rodzeństwem, co wygląda u nich całkiem inaczej i skutkuje czym innym, niż u regularnych ludzi. To właśnie ze względu na normalność, dzisiejsze stereotypy, albo nawet brak rodzeństwa, wpadają mimo wybitnego zdrowia, pięknych warunków fizycznych i licznych talentów w problemy natury psychicznej.
Ale ja mam plana.
Nie nadarmo się nudziłem. Wpadłem na genialny wynalazek, który uczyni mnie sławnym. Będę więc miał szansę spojrzeć Jej prosto w oczy i powiedzieć jej co do niej czuję... Czuję, że ona będzie czuła tak samo.
Jak narazie, jeśli marzycie o "czerwonej fudze", albo "czarnym maypolu", lub też macie inny rodzaj jungle-fever, polecam stronę
http://interracialmatcher.com/
Może szczęście się do Was uśmiechnie, a zamiast tłumienia w Was instyktów, osiągniecie nirwanę, ekstazę, czy też coś ponad wszystko właśnie u boku swojego wymarzonego partnera.
napisał/a: aspagnito 2008-02-07 21:40
Jak ktoś ma ochotę ze mną porozmawiać, to podaję numer telefonu:
517-306-123
napisał/a: aspagnito 2008-02-07 22:40
Świat czeka kryzys ekologiczny, który będzie zapewne polegał na ujednoliceniu klimatu, targanego od tej pory licznymi fluktuacjami. Ten fakt, a także fakt tego, że żyjemy w coraz to bardziej sztucznych i cieplarnianych warunkach sprawia, że przez podziały rasowe, czyli bardziej bliscy zwierzętom, nie podołamy tym sztucznym warunkom.
Dzieci heterosis mają naturę w sobie i świetnie reagują na sztuczność świata.
Odkryj, czy to czujesz i rozładuj napięcie seksualne na www.sunporno.com w dziale Movie Archives/Ebony, albo Interracial.
Uważam, że świetne pary tworzą Murzyni z Białymi, Azjaci z Latynosami, Arabowie z Rosjanami, Aborygeni ze Skandynawami... itd. itp., dla każdego coś miłego.
Pozdrawiam